Czyli dlaczego warto być wytrwałym podczas psychoterapii
Podczas psychoterapii indywidualnej osoba się jej poddająca może doświadczać różnych odczuć i stanów, na co może nie być przygotowana, ponieważ decydując się na terapię spodziewa się głównie poprawy swojego samopoczucia oraz stanu zdrowia psychicznego i to niemal od razu. Niestety, jest to raczej nierealistyczne założenie.
Dzieje się tak z kilku powodów.
- Po pierwsze źródłem wyzwalanych uczuć, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych, może być sama relacja z psychoterapeutą. Osoba pragnąca wsparcia może starać się, co jest jak najbardziej naturalne, „rozpoznać” kogoś, u kogo szuka pomocy. Niewiele o niej wiedząc, wyciąga wnioski na podstawie tego, co jest dostępne, a na ogół są to wnioski pośrednie. Wygląd terapeuty, jego szacowany wiek, obecność lub brak obrączki, sposób poruszania się, gestykulacji i mimiki, wystrój gabinetu psychoterapii i wygląd jego najbliższego otoczenia, czy częściowe wiadomości znalezione w Internecie stanowią źródło informacji.
Tak wydedukowane dane potwierdzają lub podważają obraz psychoterapeuty, z jakim przychodzi pacjent, niejednokrotnie nie uświadamiając go sobie w pełni. Pragnie spotkać kogoś pewnego, empatycznego, stabilnego i życzliwego, a tu, bezpośrednio w relacji, w doświadczeniu pacjenta pojawić się może obawa, że ta osoba odbiega od wewnętrznego ideału, bo coś w jej spojrzeniu jest takiego, że budzi lęk.
W relacji terapeutycznej chodzi głównie o zaufanie, to ono, choćby w podstawowej dawce, jest fundamentem umożliwiającym pacjentowi pracę nad sobą. Wyobrażenie o terapeucie, skonfrontowane z jego zachowaniem i otoczeniem może to zaufanie wzmacniać lub osłabić, także wywołać mieszane uczucia.
- Po drugie, relacja z psychoterapeutą wyzwala modelowe uczucia, które zwykle pojawiają się w relacjach osoby poszukującej pomocy z innymi ludźmi. Jeśli jej częstym problemem jest odbieranie innych, nawet mało znanych osób jako wrogich i niechętnych, to prędzej czy później w ten sam sposób przeżyje relację z terapeutą. Podobnie będzie w przypadku, gdy osoba ma wrażenie, że inni często ją zawodzą lub oszukują – cech takich zachowań, będzie doszukiwać się w postępowaniu psychoterapeuty. Owocuje to oczywiście uczuciami złości, zawodu, zniechęcenia itp., które mogą pojawić się nawet w jakiś czas po sesji.
- Po trzecie, podczas dalszych etapów trwania psychoterapii, gdy osoba przychodząc po pomoc opowie co ją sprowadza, ujawni skrywaną tajemnicę, pokaże bolesne sprawy swojego życia, na ogół odczuwa ulgę. Wydawałoby się, że po takich sesjach nadchodzi czas radości i spokoju, i zdarza się, że faktycznie tak jest. Człowiek nie jest jednak tak jednoznaczny w swoich reakcjach – równie dobrze od razu lub dwa, trzy dni po sesji mogą pojawić się smutek, ból, złość lub poczucie bezradności. Uczucia te wiązać się mogą z tymi opowiedzianymi doświadczeniami, które przybliżają niechciane aspekty własnej osobowości, a to boli. Skoro np. z opowiedzianego wspomnienia wynika nie tylko to, że ktoś został opuszczony, ale i też to, że w pewnym stopniu się do tego nieświadomie przyczynił, to zobaczenie siebie w takim świetle i przyjęcie odpowiedzialności za tą część siebie może być trudne i wymaga czasu.
Na tym w zasadzie polega psychoterapia, która jest procesem poznawania siebie, przeżywania tego i akceptowaniem siebie takim, jakim faktycznie się jest, po to by w przyszłości mieć więcej możliwości wyboru i większy wpływ na własne życie.