Psychoterapia – dlaczego warto być wytrwałym, nawet gdy robi się trudno?
Psychoterapia to proces, który wiele osób rozpoczyna z nadzieją na szybką poprawę samopoczucia i złagodzenie objawów psychicznych. Nic dziwnego – oczekujemy ulgi, ukojenia, odzyskania spokoju. Tymczasem na różnych etapach terapii mogą pojawiać się trudne emocje, wątpliwości i niepokój, które mogą zaskakiwać, a nawet zniechęcać. Co ważne – są one naturalną częścią procesu terapeutycznego, a nie oznaką, że coś idzie nie tak.
Psychoterapia to proces
Relacja z terapeutą a emocje pacjenta
Jednym z pierwszych źródeł silnych przeżyć w terapii jest sama relacja z terapeutą. Osoba zgłaszająca się po pomoc buduje w wyobraźni pewien obraz specjalisty – ma nadzieję, że będzie to ktoś empatyczny, stabilny i niezawodny. Tymczasem rzeczywiste spotkanie z terapeutą, jego wygląd, ton głosu, sposób komunikacji czy nawet wystrój gabinetu mogą wzbudzić nieoczekiwane reakcje emocjonalne: lęk, nieufność, rozczarowanie.
To nie znaczy, że coś jest nie w porządku – przeciwnie, to naturalny mechanizm przeniesienia, czyli przenoszenia dawnych emocji i schematów relacyjnych na nową osobę. Psychoterapia wykorzystuje te mechanizmy jako materiał do pracy – dzięki nim pacjent może lepiej zrozumieć swoje wzorce postrzegania siebie i innych.
Trudne emocje w relacji terapeutycznej
Jeśli w życiu codziennym pacjent często doświadcza lęku przed odrzuceniem, braku zaufania lub wrogości ze strony innych, podobne uczucia mogą pojawić się również wobec terapeuty. Choć może to być zaskakujące, to właśnie w tej relacji – bezpiecznej i nieoceniającej – możliwe jest przeżycie, nazwanie i zrozumienie tych emocji. To nie oznacza, że terapeuta „coś robi źle”, ale że relacja aktywuje to, co wymaga zobaczenia i przepracowania.
Warto wiedzieć, że takie momenty nie są sygnałem do zakończenia terapii – wręcz przeciwnie, często to właśnie wtedy zaczyna się głębsza, transformująca praca nad sobą.
Uczucia po sesji – ulga czy… trudność?
Wielu pacjentów po otwarciu się na sesji – po opowiedzeniu o trudnych wspomnieniach czy bolesnych przeżyciach – doświadcza ulgi. Zdarza się jednak, że zamiast spokoju pojawia się smutek, niepokój, złość lub wstyd. Dlaczego tak się dzieje?
Terapia uruchamia emocje, które były dotąd wypierane lub tłumione. Zobaczenie siebie w nowym świetle – np. jako osoby, która również (nieświadomie) przyczyniła się do jakiejś sytuacji – może być trudne, ale to właśnie ta konfrontacja prowadzi do rozwoju. Przyjęcie odpowiedzialności za siebie i swoje emocje, nawet jeśli boli, otwiera przestrzeń na zmianę i większą świadomość własnych decyzji w przyszłości.
Psychoterapia to proces, nie natychmiastowa ulga
Trzeba pamiętać, że psychoterapia nie działa jak szybka interwencja – to proces, który przebiega etapami. Zmiana, choć możliwa i realna, wymaga czasu, zaangażowania i gotowości do przeżywania trudnych momentów. Wytrwałość w terapii to inwestycja w siebie – w głębsze poznanie, akceptację i zdolność do podejmowania bardziej świadomych decyzji.
Dlaczego warto wytrwać?
- Bo trudne uczucia są częścią procesu zdrowienia, a nie jego porażką,
- Bo relacja z terapeutą może stać się pierwszym bezpiecznym miejscem, gdzie można w pełni być sobą,
- Bo prawdziwa zmiana zaczyna się tam, gdzie jest gotowość, by poczuć i zrozumieć, a nie tylko „naprawić”,
- Bo z czasem pojawia się większa samoświadomość, spójność i wpływ na własne życie.
Wytrwałość w psychoterapii to często najtrudniejszy, ale i najbardziej przełomowy element procesu. Jeśli doświadczasz chwil zwątpienia – porozmawiaj o tym ze swoim terapeutą. Właśnie wtedy zaczynasz naprawdę się rozwijać.